Rejestracja FAQ Użytkownicy Szukaj Forum Forum o opowiadaniu Samotny Łowca Strona Główna

Forum Forum o opowiadaniu Samotny Łowca Strona Główna » Przywitania » Fragenstein
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Fragenstein
PostWysłany: Sob 20:34, 24 Cze 2006
Fragenstein
Nasz Pisarz

 
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Thorn


Witam! Mam na imię Wiktor i mam 15 lat. Mieszkam w Toruniu Razz Znam wszystkich z tego forum i chyba oni też mnie znają Razz Mam nadzieję, że spodoba się wam moje dopowiadanie do SŁ (sam Boba mnie poprosił- czuję się zaszczycony Razz) Yo


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 20:42, 24 Cze 2006
Boba Fett
Administrator

 
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja mam taki avatar?


Także się cieszę, że i Ciebie mogę tu gościć, a jeszcze bardziej się cieszę, ze zgodziłeś się mi/nam pomóc.
Cytat:
(sam Boba mnie poprosił- czuję się zaszczycony Razz)

No nie przesadzajmy. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 21:11, 24 Cze 2006
konrad02081991
Administrator

 
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dachnów


Witaj na forum i pisz dużo warto ściowych postów Exclamation

Tak troche cie już już znam. Może nie za dobrze, napisz do mnie na gg to pogadamy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 10:27, 25 Cze 2006
Anaconda
Farmer

 
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3


Cytat:
Znam wszystkich z tego forum i chyba oni też mnie znają

Dziwne, ja ciebie nie kojarze Smile
To i tak nie zmienia tego, że serdecznie witam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:38, 14 Lip 2017
aaa4
Farmer

 
Dołączył: 26 Kwi 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3


Konstrukcja przypominala wieze wiertnicza - wysoka pajeczyna przerdzewialych stalowych legarow, wspierajaca wielki kolowrot pietnascie metrow nad ziemia. Obok wiezy stalo kilka rozpadajacych sie drewnianych budynkow, z ktorych jeden, jak wiedzial Mercer, musial ukrywac maszynerie wyciagarki. Wieza byla kopalniana winda. Opuszczala gornikow pod ziemie i wyciagala bogaty w mineraly urobek w wielkich pojemnikach zwanych skipami.

Po wczorajszym znalezieniu diamentow spodziewal sie, ze to odkrycie nie bedzie juz tak ekscytujace, ale sie mylil. Kazdy krok przyblizajacy go do Harry'ego byl lepszy niz poprzedni. Usmiechal sie wesolo do starej kopalni, kiedy nagle przyszla mu do glowy pewna mysl.

Sa tu diamenty. Zdjecia z Meduzy wyraznie na to wskazuja, a kamien grzechoczacy w kubku na desce rozdzielczej jest dowodem. Dlaczego w takim razie kopalnie opuszczono? Mercer domyslil sie, ze budynki maja co najmniej piecdziesiat lat, i dzieki temu zrozumial. Najprawdopodobniej byla to instalacja Wlochow, zbudowana podczas okupacji Erytrei i porzucona w chwili wejscia wojsk brytyjskich w 1941 roku. Mozliwe, ze Brytyjczycy nie wiedzieli o kopalni. Znajdowala sie w miejscu wystarczajaco odludnym, by pozostac tajemnica, a jesli Negga byl wiarygodnym przykladem, nomadzi omijali te doline. Bylo calkiem prawdopodobne, ze kopalnia nigdy nie zostala ponownie odkryta, a jesli tak, na przyklad w czasie wojny o niepodleglosc, ci, ktorzy ja znalezli, zostali wgnieceni w ziemie przez ostrzal artylerii dalekiego zasiegu.

W glowie Mercera pojawilo sie kolejne pytanie. Wojna domowa w Erytrei skonczyla sie kilka lat temu. Dlaczego Wlosi nie wrocili i nie podjeli wydobycia? Mozliwe ze nie trafili na diamentonosny kimberlit, ale musieli wiedziec o jego istnieniu. Powinni byli wrocic. Potem przyszlo mu do glowy, ze porywacze moga byc Wlochami, a nie Arabami - tej komplikacji nie bral dotad pod uwage. A to wszystko zmienialo. Po raz kolejny.

Zatrzymal samochod obok wiezy i otworzyl drzwi. Poniewaz byla to "zaginiona kopalnia", mial pewnosc, ze jej okolica nie zostala zaminowana. Wieza stala okrakiem nad otworem szybu, piec na piec metrow, zlowroga czarna dziura prowadzaca do podziemnego swiata niczym wrota Hadesu. Mercer podszedl do krawedzi i wrzucil do srodka kamien, nie odrywajac wzroku od sekundnika zegarka. Czekal dluzej, niz sie spodziewal. W koncu z dolu dobiegl cichy stuk. Obliczyl glebokosc: piecdziesiat metrow.

-Jezu.

-Efendi. - Gibby stal w drzwiach jednego z wiekszych barakow. Barak wygladal jak przeniesiony ze starego westernu - obity grubymi

deskami, z plaskim dachem przykrytym przerdzewiala blacha. Mercer zajrzal do srodka ponad ramieniem Gibby'ego, i z trudem zachowal spokoj, kiedy zobaczyl to, co znajdowalo sie w srodku. Oparta o jedna ze scian na ziemi siedziala mumia, cialo erytrejskiego zolnierza, zostawione tu przez towarzyszy, kiedy ruszyli do samobojczego ataku na armaty. Pustynne powietrze wysuszylo je tak bardzo, ze skora na twarzy wygladala jak napieta maska, a dlonie zmienily sie w szpony. Z przodu wojskowej bluzy widniala ciemna plama. Zolnierz musial zostac ranny w poprzednim starciu i albo umarl tutaj, albo zostal porzucony zywy. Oczodoly byly pustymi otworami, nierowne zeby szczerzyly sie w makabrycznym grymasie. Gibby oddalil sie i wrocil z brezentowa plachta. Okryl nia z szacunkiem zwloki, co chwila sie zegnajac. W szopie byly inne slady bytnosci ludzi, ktorzy tu obozowali: puste luski, pogieta sprezyna z zepsutego magazynka, poczernialy krag kamieni znaczacy miejsce na ognisko, stos smieci w kacie.

-Przed zachodem slonca pochowamy cialo, a w szopie urzadzimy baze - powiedzial Mercer. - Jest za pozno, zeby brac sie do badania szybu.

Kiedy skonczyli to ponure zadanie, zapadl zmrok. Gibby ze zlamanego na pol masztu namiotu zbil krzyz i odmowil cicha modlitwe. Godzine pozniej juz cicho chrapal. Mercer odpoczywal, oparty plecami o sciane szopy. Choc byl zmeczony, czuwanie przychodzilo mu z latwoscia. O polnocy mieli dzwonic porywacze. Poniewaz oddal Habtemu telefon z mocniejsza bateria, zamierzal wlaczyc swoj tuz przed wyznaczona godzina kontaktu. Na razie mial o czym rozmyslac - o kopalni, o kimberlicie, o Harrym. Kiedy zblizyla sie polnoc, poczul, ze poca mu sie dlonie, a serce zaczyna bic szybciej. Zoladek zawiazal mu sie w supel utrudniajacy oddychanie.

Bal sie zemsty, jaka miala spotkac Harry'ego za smierc Europejczyka


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fragenstein
  Forum Forum o opowiadaniu Samotny Łowca Strona Główna » Przywitania
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © phpBB Group
Theme designed for Trushkin.net | Themes Database.
Regulamin